sobota, 15 marca 2014

Jolanta Miśkiewicz - Po drugiej stronie szklanej ściany...






 Jolanta Miśkiewicz


 Po drugiej stronie szklanej ściany...

 



Jolanta Miśkiewicz - urodziłam się i mieszkam w Łodzi. Należę do kilku grup literackich, jestem vice szefową Akantu, prowadzę własna Grupę Poetycką Powrót, pisze dla kilku portali, jestem w zarządzie Stowarzyszenia Autorów Polskich. Wydałam 2 tomiki poetyckie, książkę dla młodzieży, 2 e-booki - bajki dla dzieci i powieść dla dorosłych, mam kilkanaście wydań zbiorowych i kilka tomików pokonkursowych. Prowadzę wiele spotkań autorskich dla dzieci i dorosłych w osrodkach kultury, bibliotekach, DPS-ach, a nawet w Zakładzie Karnym i Areszcie Śledczym. Byłam również zproszona przez Kamila Maćkowiaka na jego spotkanie z publicznością w teatrze Jaracza, gdzie czytałam moje wiersze.



foto-Oi Przykry


 

 

Jutro wschodzi




Jutro wschodzi błystno słonecznie 
choć dziś mglistobury jest dzień. 
Wczoraj zaszło ulewnym deszczem. 
Nieczasu zachmurzony sen.

Jutro wschodzące zza gór a może 
z Twoim się budzi uśmiechem. 
Dzisiaj nadzieiste pościelę łoże, 
przykryję się Twoim oddechem.

                                                                                  Wczoraj pod dywan pamięci zamiotę, 
                                                                                             łzy poupycham po kątach, 
                                                                               przejrzę się we wspomnieniu oczu, 
                                                                                               nocne smutki posprzątam.



foto-Oi Przykry



Litania


Ty, dla którego status nieważny
przyjaciółki, kochanki, żony,
dla którego tylko miłość się liczy -
wysłuchaj mnie, Nieogarniony!

 
Ty, który widzisz wszystko,
czy człowiek grzeszny, czy święty,
mądry, czy głupi, dobry czy zły...
Wysłuchaj mnie, Niepojęty!

Ty, dla którego nie istnieją
minuty, godziny, lata, eony
                                        daj mi szczęścia mgnienie...                                                                                 
Wysłuchaj mnie, Niewiadomy!

Ty, który masz cały wszechświat
błagam Cię sercem, duszą, ustami
daj mi miłości gwiezdny skrawek...
Wysłuchaj mnie, Nienazwany!


foto-Oi Przykry





Ptak


Przez tyle lat byłam ptakiem
gnanym zimowymi wichrami.
Przelatywałam świat z wysiłkiem
zmęczonymi skrzydłami.

Zmierzwione pióra myśli
pozlepiane troską codzienną
trwały, byle przetrwać
zobojętniałe wraz ze mną.




W Tobie znalazłam drzewa koronę
co ptaka łagodnie kołysze
i gniazdo bezpieczne i spokój
i śpiewającą ciszę.

W Twój zapach i smak się wtulam,
wydziobuję ziarenka kochania,
zamykam oczy, nic snu nie spłoszy
gdy Twoja mnie dłoń osłania.




foto-Oi Przykry


 Portret


Portret kobiety o spojrzeniu 
przyszłej matki. 
Zdjęcie kobiety z domkiem 
wydętego brzucha. 
Kobieta nietkliwa, niekobieca, 
wyniosła. 
Matka dumna sobą, 
nie dzieckiem niematczyna.







Kochasz mnie deszczem...

Kochasz mnie deszczem
łagodno senno
mruczliwie spływasz po duszy.
Kochasz mnie ulewą nagłą
gwałtowno mocno
w rwących potokach serca.
Kochasz mnie burzą letnią
błyskami piorunów
które przenikają ciało.
Kochasz mnie tęczą barwną
siódmego nieba
kolejnych migotliwych szczytów.
Kochasz się ze mną cudownie
wiem, że nie kochasz
przecież nie kochasz mnie...



foto-Oi Przykry


Jesteś po drugiej stronie


Po drugiej stronie szklanej ściany, 
za przyspieszonym oddechem, 
za zielonym szczęściem schowany, 
znaleziony smutnym uśmiechem.

Po drugiej stronie niepewności, 
za niedokończonymi pytaniami, 
pośród ścierniska wątpliwości 
złocisz się troski kłosami.

Po drugiej stronie oczu przebłystnych, 
w zwyczajnym cudzie schowany, 
mój opiekuńczo czterolistny, 
mój Ty ciernisto ukochany.




foto-Oi Przykry


 

 

 Jak Szachdżahan


Gdy mnie nie będzie nie żałuj, 
kiedy opuszczę ten wielki bal 
wspomnienie o mnie ucałuj 
jak Szahdżahan Mumtaz Mahal.

Szmaragdy z trawy pozbieraj, 
szafiry wody, perły kopuł, 
marmurową koronką ubieraj 
dla marzeń niebyłych cokół.




Niech cudów świata przybędzie, 
niech słońce oczy przetrze, 
na nowym Tadż Mahal siądzie 
i powie: rozwiej łzy wietrze.



Dzisiaj mam z piasku pałace, 
nie mam nawet nadziei, 
niech dusza po balu nie płacze, 
niech piasek w marmur się zmieni.

Gdy mnie nie będzie nie żałuj, 
kiedy opuszczę ten wielki bal, 
wspomnienie o mnie ucałuj 
jak Szachdżahan Mumtaz Mahal.









Wiersze pozwoliłem sobie ozdobić zdjeciami 
autorstwa OI Przykry



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz